Sposób naliczania emerytury też może dyskryminować

0

Dyrektywę antydyskryminacyjną 2000/78, która dotyczy stosunków pracy, stosuje się w sytuacji wypłaty wszystkich środków, które pozostają w funkcjonalnym związku z zatrudnieniem.

Pojęcie zatrudnienia czy też zwłaszcza dostępu do zatrudnienia jest kluczowe dla możliwości stosowania prawa europejskiego przez sądy europejskie. Jest to pojęcie interpretowane szeroko, co wydaje się ogólną tendencją orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Istotę sporu między Unią a Polską w poprzednich latach warto przypomnieć dlatego, że pokazuje on, na czym polega rozszerzająca interpretacja przepisów dotyczących wartości podstawowych. O ile bowiem Unia nie ma prawa ingerowania w sposób organizacji wymiaru sprawiedliwości, to ma obowiązek ochrony wartości podstawowych, do których należy niezależność sądów. Jeżeli zatem poszczególne elementy organizacji sądownictwa wpływają na ową niezależność, stają się one przedmiotem jurysdykcji sądów unijnych.

W przypadku prawa pracy dostęp do zatrudnienia obejmuje wszystkie fazy funkcjonalne stosunku zatrudnienia, czyli dotyczy osób poszukujących zatrudnienia, kryteriów wyboru i warunków rekrutacji. Samo jednak pojęcie zatrudnienia obejmuje nie tylko stosunek pracy w naszym rozumieniu, ale wszystkie relacje, w których występują elementy zależności pracowniczej. Przykładem niech będzie nasza umowa o dzieło czy umowa zlecenia, która jest przez Trybunał unijny oceniana w kategoriach zatrudnienia.

Tego rodzaju podejście powoduje, że Trybunał zajmuje stanowisko w sprawach na pozór oddalonych od samego zatrudnienia, jednak kształtujących różne skutki związane z pracą. Dotyczy to na przykład jednej z najbardziej gorących kwestii związków partnerskich. W przypadku omawianego orzeczenia z jednej strony mamy do czynienia z szeroką interpretacją pojęcia zatrudnienia, z drugiej strony – odniesienie się do kwestii związanych z zatrudnieniem prowadzi Trybunał do zajęcia stanowiska w zasadniczych kwestiach społecznych jak w tym przypadku w kwestii znaczenia związków partnerskich.

Pracownik miejski Hamburga

W sprawie Jürgen Römer przeciwko Freie und Hansestadt Hamburg (C-147/08), w której wyrok zapadł 10 maja 2011 roku, skarżący pracował na rzecz miasta Hamburga w charakterze pracownika administracyjnego aż do momentu, w którym stał się niezdolny do pracy.

Jürgen Römer pracował w okresie od 1950 roku aż do 31 maja 1990 roku Od 1969 roku mieszkał stale z panem U. W dniu 15 października 2001 roku skarżący w postępowaniu przed sądem krajowym i jego partner zawarli zgodnie z prawem niemieckim zarejestrowany związek partnerski. Jürgen Römer poinformował o tym swego pracodawcę, a następnie zażądał przeliczenia wypłacanej mu emerytury uzupełniającej poprzez zastosowanie korzystniejszego potrącenia z wynagrodzenia przewidzianego dla osób pozostających w związku małżeńskim. Właściwy organ administracyjny odmówił tego przeliczenia stwierdzając, że wnioskodawca nie pozostaje w związku małżeńskim, tylko w związku partnerskim.

Freie und Hansestadt Hamburg poinformował  Römera, że nie zmieni obliczania tego świadczenia emerytalnego z tego względu, że na mocy przepisów jedynie beneficjenci pozostający w związku małżeńskim i niebędący w trwałej separacji oraz beneficjenci uprawnieni do zasiłków rodzinnych lub podobnych świadczeń są uprawnieni do tego, by wysokość ich emerytury była obliczana z uwzględnieniem wskazanej przez Römera klasy podatkowej.

Spór zawisł przed sądem krajowym. Jürgen Römer uważał, że ma prawo być, do celów obliczenia świadczenia traktowany jako beneficjent pozostający w związku małżeńskim. Innymi słowy przedmiotem zarzutu było zróżnicowanie sytuacji partnera w związku partnerskim i małżonka w związku małżeńskim z punktu widzenia ustawy emerytalnej.

Römer wywodził prawo do równego traktowania z beneficjentami pozostającymi w związku małżeńskim z dyrektywy 2000/78. Natomiast Hamburg podnosił, że pojęcie „pozostający w związku małżeńskim” w rozumieniu prawa niemieckiego nie może być interpretowane w znaczeniu, jakie nadaje mu Römer. Fundamentalny argument był tutaj taki, że art. 6 ust. 1 niemieckiej ustawy zasadniczej obejmuje małżeństwo i rodzinę szczególną ochroną państwa. Bardziej pragmatycznie rzecz ujmując, Hamburg podnosił, że celem przyznania korzyści osobom posiadającym rodzinę lub osobom, które mają możliwość jej stworzenia, jest zrekompensowanie wynikającego z tego faktu dodatkowego obciążenia finansowego. Takie korzyści nie powinny być przyznane osobom pozostającym w związku z partnerskim.

W tej sytuacji sąd pracy w Hamburgu zawiesił postępowanie i zwrócił się do Trybunału z kilkoma szczegółowymi pytaniami prejudycjalnymi.

Ustalenia Trybunału

Pierwszą interesującą kwestią po stronie Trybunału było wyjaśnienie, że uzupełniające świadczenia emerytalne, takie jak wypłacane byłym pracownikom Freie und Hansestadt Hamburg, podlegają zakresowi przedmiotowemu stosowania dyrektywy 2000/78.

Rzecz nie była oczywista o tyle, że na podstawie  art. 3 ust. 3 dyrektywy 2000/78 „dyrektywy nie stosuje się do wszelkiego rodzaju płatności dokonanych z systemów publicznych”. Trybunał wyjaśnił, że zakres stosowania tej dyrektywy należy rozumieć w ten sposób, że „nie obejmuje on systemów zabezpieczenia społecznego i ochrony socjalnej, z których korzyści nie są tożsame z wynagrodzeniem w znaczeniu nadanym temu terminowi do celów stosowania art. 157 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej ani do wszelkiego rodzaju płatności dokonywanych przez państwo, których celem jest dostęp do zatrudnienia lub utrzymanie zatrudnienia”. Z tego wynika, że dyrektywa antydyskryminacyjna dotycząca stosunków pracy 2000/78 dotyczy także świadczenia emerytalnego będącego przedmiotem sporu.

Jest to stanowisko charakterystyczne i wzmacniające zakres stosowania dyrektywy antydyskryminacyjnej. Dyrektywę stosuje się zatem w sytuacji wypłaty takich środków, które pozostają w funkcjonalnym związku z zatrudnieniem.

Rozstrzygnięcie równoległe

Skoro tak, to Trybunał mógł zająć stanowisko w pozostałych kwestiach, w tym w kwestii, czy rozbieżność między uprawnieniem partnera w związku partnerskim a uprawnieniem małżonka w związku małżeńskim ma charakter dyskryminacji w rozumieniu dyrektywy pracowniczej.

Prawdą jest, że na obecnym etapie rozwoju prawa Unii ustawodawstwo dotyczące stanu cywilnego mieści się w kompetencjach państw członkowskich. Jednak zgodnie z art. 1 dyrektywy 2000/78 jej celem jest walka z pewnymi rodzajami dyskryminacji w odniesieniu do zatrudnienia i pracy, w tym dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, w celu realizacji w państwach członkowskich zasady równego traktowania. „Zasada równego traktowania” oznacza brak jakichkolwiek form bezpośredniej lub pośredniej dyskryminacji z przyczyn określonych w art. 1 tej dyrektywy. Dyskryminacja bezpośrednia występuje w przypadku, gdy osobę traktuje się mniej przychylnie niż traktuje się inną osobę w porównywalnej sytuacji, z jakiejkolwiek przyczyny wymienionej w art. 1 tej dyrektywy.

Dyskryminacja pośrednia

Z tego wynika, że istnienie dyskryminacji bezpośredniej w rozumieniu omawianej dyrektywy zakłada w pierwszej kolejności, by zestawione ze sobą sytuacje były porównywalne (niekoniecznie identyczne), zaś porównywalność winna następować na podstawie konkretnego przypadku.

Republika Federalna od początku 2001 roku przystosowała swój porządek prawny do tego, by umożliwić osobom tej samej płci pozostawanie we wspólnocie opieki i wzajemnej odpowiedzialności zawartej dożywotnio i w sposób formalny. Postanawiając, że osobom tym nie zostanie udostępniona instytucja małżeństwa, która zostaje zastrzeżona dla osób odmiennej płci, Niemcy utworzyły dla osób tej samej płci odrębną instytucję – tj. zarejestrowany związek partnerski, którego warunki były stopniowo upodabniane do warunków obowiązujących w przypadku małżeństwa.

Zmiana do tej ustawy poprzez ustawę  z 15 grudnia 2004 roku zbliżyły do siebie reżim prawny obu instytucji (lub też zbliżyły bardziej, niż to było oryginalnie). Nie istnieją już znaczące różnice prawne pomiędzy tymi dwoma stanami w niemieckim porządku prawnym. Pozostająca podstawowa różnica polega na tym, że tworzący małżeństwo małżonkowie są odmiennej płci, podczas gdy w zarejestrowanym związku partnerskim partnerzy są tej samej płci.

Różnica w traktowaniu

Z  przedłożonych Trybunałowi akt sprawy wynika, że uzupełniające świadczenie emerytalne Römera zostałoby powiększone, gdyby w październiku 2001 r. wstąpił on w związek małżeński (z kobietą), zamiast zawierać zarejestrowany związek partnerski z mężczyzną. To korzystniejsze traktowanie nie jest związane ani z dochodami stron związku, ani z posiadaniem dzieci, ani z innymi czynnikami związanymi z potrzebami ekonomicznymi małżonka.

Zatem przepisy europejskiej dyrektywy antydyskryminacyjnej stoją na przeszkodzie przepisowi, zgodnie z którym świadczeniobiorca pozostający w związku partnerskim otrzymuje uzupełniające świadczenia emerytalne w niższej wysokości niż świadczeniobiorca pozostający w związku małżeńskim. Konieczne jest spełnienie ponadto dwóch warunków, a mianowicie:

– jeżeli w danym państwie członkowskim małżeństwo jest zastrzeżone dla osób odmiennej płci i współistnieje z zarejestrowanym związkiem partnerskim, który jest zastrzeżony dla osób tej samej płci oraz

– istnieje bezpośrednia dyskryminacja ze względu na orientację seksualną, ponieważ w prawie krajowym zarejestrowany partner znajduje się sytuacji prawnej i faktycznej porównywalnej z sytuacją osoby pozostającej w związku małżeńskim w odniesieniu do tego świadczenia.

Ocena porównywalnego charakteru mieści się w kompetencjach sądu krajowego i powinna koncentrować się na odpowiednich prawach i obowiązkach małżonków oraz osób pozostających w zarejestrowanym związku partnerskim.

Całkiem praktyczne pytanie, na który w uzasadnieniu wyroku udzielił – choć nie po raz pierwszy – Trybunał, jest takie, czy na podstawie dyrektywy skarżący może domagać się ochrony przed dyskryminacją bezpośrednio od sądu krajowego. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sąd krajowy, do którego należy w ramach jego kompetencji stosowanie przepisów prawa Unii, zobowiązany jest zapewnić pełną skuteczność tych norm, w razie konieczności z własnej inicjatywy, nie stosując wszelkich sprzecznych z nimi przepisów prawa krajowego, także późniejszych, bez potrzeby zwracania się o ich uprzednie usunięcie w drodze ustawodawczej lub w ramach innej procedury konstytucyjnej.

Jak nietrudno zauważyć, omawiane orzeczenie wyraża charakterystyczną trudność godzenia prawa unijnego, które dotyczy jedynie wybranych dziedzin, z porządkiem prawnym państw członkowskich. Oto bowiem okazuje się, że państwo, które nie zapewni swoim obywatelom możliwości korzystania ze związków partnerskich (jak na przykład Polska), lub chociażby takie, w których uprawnienia partnerów są znacząco ograniczone w stosunku do uprawnień małżonków, jest z punktu widzenia dyskryminacji w korzystniejszej sytuacji, niż państwo, które takie rozwiązania wprowadziło w życie. Morał z tego więc jest taki, że jeśli zależy ci na wprowadzaniu postępowych i inkluzywnych rozwiązań, to musisz bardziej się pilnować, by nie były one dyskryminujące, niż wtedy, gdy zostawiasz sprawy sobie samym – wtedy masz spokój z sądem europejskim. Co oczywiści jest poniekąd przewrotnym żartem, bo praw europejskie nie zachęca to pozostania na pozycja wstecznych.

Udostępnij

O autorze

I am a lawyer with thirty years of experience, in my first professional life I was a journalist. But in my every life I am most attracted to curiosity, discovering new lands, and secondly - convincing people to do what is wise, good or beautiful. I will also let myself be convinced of these three things.

Zostaw Odpowiedź